Czy ja jestem normalny?

4/26/2017 10:16:00 AM



normalny facet?
Jestem normalny, czyli dla wielu inny. Tak, podkradłem tytuł z jednej z piosenek. Nie mogłem jednak wymyślić nic lepszego, co mogłoby odzwierciedlić to, co czuję, gdy patrzę na to, co się dzieje wokół. Jestem zwykłym gościem, który jeszcze do niedawna nie wyróżniałby się niczym. No może poza ponadprzeciętną inteligencją, urodą, wdziękiem, klasą, charakterem, romantyzmem, bajerą, poczuciem humoru czy talentem do śpiewu.

Teraz jednak mam wrażenie, że staję się jakimś dziwakiem, którego niedługo będą wytykać palcami. I to nie w stylu, że laski będą wskazywać na mnie i szeptać – zobacz, to on. Matko, jakie ciacho. Nie nie. Ten etap już za mną. Ludzie będą wytykać palcem i mówić coś w stylu – On jest jakiś dziwny. Weź zobacz gościa. No jak tak można. Dziwak.

Jestem normalny

Ubieram się normalnie. Sweter, dres, sandały i skarpety. No może nie zawsze, to wszystko na raz, ale chwalę się tylko, że mam. Nie zakładam rurek. Jak można nie chodzić w rurkach? Teraz mam problem z kupnem spodni, bo większość ciśnie w jaja, a przepukliny na nich nie mam.

Jestem normalnym rodzicem.


Jestem rodzicem, a nie biorę udziału w przechwałkach, że moje dziecko jest lepsze niż Twoje. Chociaż z pewnością jest, bo jest moje. Nie krytykuję innych osób za to, że mają inne sposoby karmienia, ubierania, czy usypiania swoich dzieci. Mam to szczerze w dupie. Nie wrzucam zdjęć swojego dziecka, które mają na celu… no właśnie co? Uczymy BLW po to, by pokazać jak całe jest ubabrane jedzeniem? Słyszałem nawet, że są ludzie którzy wrzucają zdjęcia kupy dziecka. Może ja wrzucę zdjęcie swojej, z podpisem „zgadnijcie co jadłem?”

Mam konto na Instagramie

Co do zdjęć, dosyć niedawno założyłem konto na Instagram. To takie coś do wrzucania zdjęć. I tyle wiem o tym. Nie wrzuciłem żadnego zdjęcia z wykrzywioną gębą w dzióbek, ani robionego w lustrze. Moje jest tak ujebane, że pewnie i tak nic by nie było widać. Zdjęcia z dzióbkiem. Zrobi sobie laska sztuczne usta, które są wielkości starożytnego Rzymu i jeszcze je wykrzywia. To ma być seksowne? Bardziej seksowny jest już mój pazur u nogi, na który spadł mi klocek drzewa i przez to zrobił się siny, jak nos pana Miecia po alko-maratonie.

Jestem normalnym blogerem

No jestem blogerem. Początkującym, co prawda. Coś tam już napisałem, coś tam już niby wiem. Nie mam parcia na szkło, żeby zostać top. Nie muszę. Ja wiem, że już jestem top. Mam swój styl i się go trzymam. Ma być luźno jak w zbyt dużych majtkach. To jest cel jaki sobie stawiam. Jeżeli chcecie czytać coś, co jest napisane książkowo, poradniki, czy ogólnie zamulacze czasu, to wpiszcie sobie w Google „najlepszy blog” i idźcie tam. Ja piszę tak jak mówię na co dzień – normalnie. Nie mam zamiaru spędzać wiele godzin nad tworzeniem arcydzieł literackich. Jak chcę przekazać, że np. jakiejś miejsce mi się podoba, to piszę że jest zajebiste i to wyczerpuje temat.

Jestem normalnym facetem

Lubię usiąść wieczorem i do meczu wypić piwo. Nawet kosztem tego, że nie posprzątam kuchni o co prosi mnie żona. Zdarza mi się pierdolnąć skarpety w kąt i tak leżą do rana, aż jaśnie Pan Andrzej nie zaniesie ich do kosza na pranie. Nie chodzę na solarium, ani do kosmetyczki. W zamian za to obgryzam paznokcie i zdrapuję strupy, jeżeli jakieś są. Nie siedzę przed lustrem i nie wyrywam sobie brwi. Czasem zapomnę umyć ryja przed wyjściem do pracy. Nie przejmuję się tym, czy to, co mam na sobie jest uprasowane czy nie. To właśnie kiedyś było normalne.

Mam Facebooka

Żeby jakoś ten mój blog dotarł do większej liczby osób niż ja i moja żona, to założyłem też fanpejdża. Polubiło go już ponad 300 osób, więc jak dla mnie to szał! Jeszcze niedawno, gdy zakładałem bloga, to nawet sobie nie wyobrażałem, że tak szybko uda mi się to osiągnąć. Raz nawet zapłaciłem chyba z 8 zł za promocję posta, ale szybko stwierdziłem, że po co? Jeżeli się ludziom będzie podobało, to sami będą przychodzić, a co ważniejsze – będą zostawać dłużej.

Nie jestem sportowcem

Sport.. Wszędzie teraz tylko diety, sporty i fitmamuśki. Ciekawy jestem ile z tych fit mam, ćwiczyło w szkole na wfie? Chodziłem do szkoły i wiem, jak łatwo załatwić sobie zwolnienie. Bo mojemu dziecku jeszcze się coś stanie. Tak stanie się. Skolioza i spaczenie umysłu wywołane nadmiernym gapieniem się w magiczną skrzyneczkę (telefon). Wiecie jaki zawód obecnie staje się coraz bardziej popularny? Trener personalny. A ile trzeba doświadczenia, by nim zostać? Odbyć jakiś kurs, wziąć papier i zacząć nauczać, jak Jezus prawie. Chcielibyście np. żeby ktoś uczył wasze dzieci karate a sam nigdy nie trenował? Odbył kurs, zdobył certyfikat i zaczął uczyć? Więcej szkody można narobić niż pożytku. Jeszcze raz trener personalny. Przyjmijmy, że ja, który na siłkę nie chodził nigdy, zacząłbym to robić. Trafię na dziewczynę, która jest świeżo po kursie i co? Ona ma mi układać dietę? Od kiedy to dietę układa ktoś taki? Nawet najlepsi sportowcy korzystają z usług dietetyków a nie trenerów personalnych. Dietetyk przynajmniej skończył szkołę w tym kierunku. Nie mam bzika na punkcie sportu. Nie mam bzika na punkcie swojego ciała. Nie mam na to czasu. Wolę w tym czasie pobawić się z dzieckiem, albo zrobić coś, na czym skorzysta moja rodzina. Jestem z tego dumny, bo nasz czas wspólny nie ogranicza się do zrobienia wspólnego zdjęcia i wrzucenia go na Insta, żeby inni widzieli, jak to u mnie nie jest zajebiście.. 

Jestem na diecie

Dieta. Wychowałem się na mięsie. Jem mięso i mięso będę jadł w dalszym ciągu. Jak chodziłem do szkoły, to wegetarianami były tylko jednostki. O weganach nawet nie wspominam, bo to jakiś nowy kult jest. A teraz? Restauracje wegańskie. Wszędzie tylko przepisy na żarcie fit i moje ulubione – potrawy bezglutenowe. Kto z Was w młodości słyszał o glutenie? Kto z Was w ogóle wie, co to jest ten gluten? Ja nie wiem dokładnie i mam to w dupie. Jem to na co mam ochotę, albo inaczej. Jem to co zrobi moja żona, która na szczęście nie jest normalna. Może to nas połączyło? Normalność, która dla wielu jest dziwactwem?

podobne posty 


33 komentarze:

  1. Ilu ludzi, tyle rodzajów ,,normalności". Ale ne martw się, w dzisiejszych czasach puerwszy lepszy psychiatra znalazłby u Ciebie co najmniej kilka zaburzeń (zresztą nie tylko u Ciebie, podejrzewam, że dotknęłoby to większość społeczeństwa) i okazałoby się, że wg nich jednak nie jesteś normalny. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy lepszy psychiatra po rozmowie ze mną, to sam by musiał się zbadac:)

      Usuń
  2. Najważniejsze to być sobą i nikogo nie udawać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe...witaj w klubie ;-) też nie należę do normalnych ludzi i lubie to (y)
    Ps. Nie mam jeszcze konta na Insta -chyba czas to nadrobić :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) załóż to i bedziemy działać obs_obs haha;)

      Usuń
  4. Być sobą to najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis. Teraz jak jesteś sobą, ale tak naprawdę sobą, czyli masz swoje przekonania, swój styl to jesteś inny, bo nie taki jak wszyscy. Ludziom ciężko jest to zaakceptować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejsze to żyć zgodnie ze swoim sumieniem, nikogo nie krzywdzić i być dobrym człowiekiem. I fajnie jeszcze do tego mieć wokół siebie życzliwych i kochających cię ludzi. Więcej już nic do szczęścia nie potrzeba :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się być dobrym człowiekiem. Zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że jesteśmy źli.

      Usuń
  7. co do pewnych knajpek wegańskich to można dobrze zjeść - ba! najeść się za nie wielkie pieniądze. No ale nic na siłę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy w żadnej nie byłem, ale może kiedyś się skuszę:)

      Usuń
  8. Jestem tak żdżartym gatunkiem, że nie dal mnie diety :)
    Zdjęcia z dziubkiem? Noż ty w dzwonek jak je widzę to uciekam :)
    Lubię aktywność fizyczną, ale nie mam parcia na bieganie, wole kijki czy rower :)
    Wiele osób myśli, że to dziwne, że chwale wszystko w swoich recenzjach, ale ja wiem co do tej recenzji wybieram, więc na 99%jest pewne, że mi się spodoba i taka opinie wystawiam :)
    Lubię być sobą i mam nadzieję, że w moich wpisach czuć to choć w połowie tak jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam bardzo podobne podejście. Po co brać coś do testów, co tak naprawdęnas nie obchodzi? To jak mi ktoś zaproponuje testowaniu tuszu do rzęs, to mam brać w ciemno?:P

      Usuń
  9. Powiem Ci że masz gadane :D Tak mnie wciągneło ze nie mogłam oderwac wzroku od czytania. Sposób pisania, nie owijania w bawełne i bezposredniosc to cos co jest bardzo wyjatkowe w tych czasach.
    Ja tez nie naleze do osob - normalnych to moze nie takie slowo ale do odrebnych które chca byc soba a nie nasladowac innych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam trzeci dan w gadaniu i bezpośredniości:)

      Usuń
  10. Niedługo takich jak ty (i ja) będą zamykać w rezerwatach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety! Rezerwat Majów nie istnieje..:P

      Usuń
  11. Doceniam ą Twoją "inność" :) Dla mnie również to wyznacznik normalności ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że w tych rzeczach jesteśmy do siebie podobni ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. W wielu aspektach jesteśmy do siebie podobni, ale nieumytego faceta omijałabym szerokim łukiem :D ze skarpetami chyba każdy ma problem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieumytego faceta, to nawet ja bym omijał szerokim łukiem:P

      Usuń
  14. jak możesz być tak rażąco normalny?! Jak, ja się pytam? W dodatku będąc blogerem. Czy nie wiesz, ze autentyczność, jest przereklamowana? :D
    A na serio uwielbiam ten wpis i twój dystans do siebie. Poza tym...myślę, że mimo wszystko wśród nas więcej jest taki ludzi "normalnych", i tylko kreują się na takich super hiper hipster wege glutenfree :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z pewnością tak jest. Człowiek jest stworzony do naśladowania i zdecydowana większość to robi, nawet nieświadomie.

      Usuń
  15. Najważniejsze to być zwyczajnie sobą bez zbędnego kreowania się na kogoś kim nie jesteśmy. A faktycznie jest to dość powszechne ostatnio. Rób dalej to, co robisz i tak, jak robisz, bo wychodzi Ci to super :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z tą normalnością to chyba przesadziłeś. Rzekłabym: "wlewasz sobie" :). Do normalności to Ci daleko :) Mnie podoba się określenie "zwyczajny". Ale oczywiście Ty wiesz lepiej z czym Ci po drodze;) Dla mnie najlepsze jest zwyczajny dzień, zwyczajne wakacje, zwyczajna fryzura. A...a o glutenie słyszałam od dziecka, a jestem panią przed czterdziestką i nadal uważam się za zwyczajną, bo na pewno nie normalną :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja jestem najnormalniejsza na świecie i nic na to nie poradzę :).

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla każdego z nas normalność to chyba coś innego, ważne aby dobrze czuć się samemu ze sobą :] Ni eważne co mówią inni :] Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapamiętaj dla samych siebie zawsze będziemy NORMALNI, a dla wszystkich pozostałych będziemy INNI. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. mój chłop się niedawno wściekał, że gaci nie może kupić, bo nie tyle, że jaja cisną to jeszcze dziadosko są potargane... kiedyś się je znacznie ładniej targało :P
    a weganie kojarzą mi się z dziwolągami z książki Metro 2033 :D

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.