Dlaczego powinni zmienić program nauczania?

5/07/2017 12:15:00 PM


Każdy z nas skończył jakąś szkołę. Jeden podstawówkę, drugi gimnazjum, a jeszcze inny ostatnio skończył jakąś ocieplać.. Tak się składa, że i ja skończyłem jedną. Powiem więcej. Ukończyłem szkołę wyższą, a nawet najwyższą. Przynajmniej w moim mieście. 3 piętra miała skubana. Moje liceum o dumnym patronie, któryż to w bambuko pięknie krzyżaków załadował pod Grunwaldem – Władysław Jagiełło! Ten sam, co swoim tępym wzrokiem krzywo zerka na nas z banknotu stuzłotowego. To znaczy na Was.. Ja go widziałem raz.. na swojej komunii, jak moi rodzice go gdzieś schowali.. 


Moja edukacja nie zakończyła się jednak na liceum. Zdałem maturę, więc ruszyłem dalej w świat. z takimi wynikami mogłem dostać się na każdą uczelnię, oraz na każdy kierunek w moim mieście. Mogłem, ale do dzisiaj nie ma u nas żadnej uczelni.. składałem papiery zatem gdzie popadnie i po tylu latach z dumą stwierdzam, że jestem absolwentem Harvardu! Tak ja! Chłop ze wsi, który określenie etykieta zna tylko z półek sklepowych. Chłop prosty jak cięciwa łuku Robin Hooda, jednak chłop nie głupi.. Harvard? Napisałem Harvard? Sorka friends, ale miało być Hogwart! Bo jak inaczej wytłumaczyć skąd się biorą tacy magicy jak ja? Ale to jest pikuś. Są lepsi ode mnie. Często widoczne jest to, kiedy dziewczyna zachodzi w ciąże (niechcianą). I wtedy pytanie: a gdzie się ojciec podział? Hudini jeden z drugim, bez honoru.. Są jeszcze tacy, którzy mają inne umiejętności. Pracowałem na budowie z jednym gościem. To znaczy z wieloma, ale ten to był czarodziej dopiero. Jak tylko buty ściągał, to w połowie miasta światła gasły i nawet mrówki zaczynały rzygać. Jak wracał do domu, to w momencie, gdy wchodził do bloku, jego pies automatycznie chciał wychodzić na balkon. Dodam tylko, że mieszkał na 10 piętrze..

No i skończyłem studia. Mam papier. Mam pracę. Nie w zawodzie co prawda, ale obecnie do BOR-U się nie pcham, bo jakieś samochody trefne mają:). I co najlepsze, mam swoje zdanie na temat edukacji w Polsce. Uważam, że uczą nas wielu rzeczy, które nie przydadzą nam się nigdy. Zaprezentuje Wam dzisiaj alternatywę dla obecnego systemu.

Matematyka


Królowa nauk mówili.. Jak będziesz umiał matmę, to będziesz rządził światem – tak chyba nie mówili.. i co? Odpowiedzcie mi. W jakim stopniu w życiu codziennym używacie matematyki? Pewnie do robienia zakupów.. ale czy jest to potrzebne? Wiecie, że nawet ktoś, kto zupełnie nie potrafi liczyć, może nie dać się oszukać w sklepie? Popatrzcie. Załóżmy, że mam kupę chajsu i lecę na duże zakupy. Biorę ze sobą kartkę i długopis. Spisuję na kartkę ceny wszystkich produktów, które zamierzam kupić. Umiem przecież pisać. Tylko liczyć nie..:P no i mam cały koszyk, z którym idę do kasy. Po wszystkim są dwa wyjścia. Albo wystarczy nam pieniędzy, albo nie. Jeżeli wystarczy, to wtedy dostajemy paragon, na którym jest wszystko napisane co ile kosztuje i możemy bez problemu sobie porównać z naszą własnoręcznie robioną listą. Coś się nie zgadza, to reklamacja. Drugie wyjście, to jak zabraknie kasy. Wtedy palimy frana, że zapomnieliśmy wypłacić albo coś i odstawiamy kilka najmniej potrzebnych produktów, aż w końcu wejdzie w paragon. Proste! No ale nie.. silnie, potęgi, całki, różniczki, macierze, tangensy.. Po co to wszystko? Niech uczą nas lepiej jak korzystniej dobierać kredyt mieszkaniowy. Jak liczyć jego całkowity koszt. Niech uczą rzeczy, które w życiu faktycznie się przydadzą.

Chemia

Uczmy się dzieci wzorów sumarycznych węgla. Uczmy się o kwasach, zasadach i aldehydach, uczmy się pierwiastków na pamięć. Ich liczby atomowej, ich struktury.. Po co tak zawile? Można w zamian uczyć składów produktów. W sklepach faszerują nas chemią w produktach. Dlaczego nie uczą nas w szkole, na jakie substancje zwracać uwagę. Jakie substancje są szkodliwe i co mogą powodować? Dlaczego nie mówią o negatywnych skutkach filtrowania wody? Ciekawi? Reklamy kuszą nas ofertami produktów typu filtr Brita i tym jakie to one nie są wspaniałe. Śmiało! Kupujcie. Szybko zauważycie różnicę dla zdrowia. UU z jakiegoś powodu włosy zaczęły wypadać? Trzeba kupić nową odżywkę do włosów, to pewnie przez nowy szampon, który też trzeba wymienić. Nie to jest jednak powodem. Do organizmu nie ma dostarczanych minerałów w odpowiedniej ilości, ponieważ zostają one zatrzymane na naszym cudownym filtrze. Fakt woda po nich jest czystsza i tyle z jej zalet. Lepsza jest zwykła z kranu, od tego dziadostwa.

Biologia


Piękna nauka. Nie ma to jak uczyć się o rozmnażaniu pantofelka, czy glonów. Poznać budowę komórki i jej podział. Poznać mitozę, mejozę i chujozę, i fotosyntezę – największą ściemę jaka jest. Las płucami świata.. nosz ja się przekręcę! Drzewko robi sobie fotosyntezę i produkuje sobie tlen, zjadając dwutlenek węgla. Normalnie utopia.. ale ale.. dlaczego do cholery nie uczą w szkołach, że ten sam las, który tlen produkuje, dokładnie ten sam tlen zużywa dla siebie? To jakby człowiek produkował tlen i odprowadzał go przez skórę, to mówilibyśmy, że jest producentem, czy biorcą, bo przecież potrzebuje tlenu do życia? Ciekawe? Z biologii wiemy np., że jesteśmy ssakami. A co robią ssaki? Ssą mleko matki. Dlaczego zatem od wczesnego etapu szkolnego nie ma edukacji w zakresie składu, wartości, zalet mleka kobiecego? Dlaczego nie ma edukacji w zakresie żywienia dzieci czy rozszerzania diety? Szkoła przecież nas uczy, byśmy mogli poradzić sobie w przyszłości, czyli powinna również nas uczyć jak przygotować się na przyjęcie potomstwa. Wydaje mi się, że gdyby każdy był edukowany w tej dziedzinie, to nie było by sporów na linii mleko matka a mleko modyfikowane. Kobiety, które decydowały by się na karmienie mieszanką, robiły by to w pełni świadomie, co obecnie nie zawsze ma miejsce.

Geografia


Oo tu jest pole do popisu.. Gimnazjum. Pamiętam jak dziś. Temat lekcji: „Nigeria”. To takie państwo w Afryce. Spoko. Wtedy na tablicy pojawia się napis: „główne uprawy”. A co mnie obchodzą główne uprawy Nigerii, jak polskie jabłka rolnicy wyrzucają, lub oddają za darmo, by właśnie nie wyrzucać. Czy ktokolwiek na świecie uczy się o polskich uprawach? Pewnie nie, bo każdy ma to w dupie. Kogo z nas interesuje jaka jest stolica Wenezueli? Ilu z nas kiedykolwiek odwiedzi Wenezuelę, by się tym przejmować. Tymczasem większość uczniów o Polsce wie tyle, że na Śląsku jest węgiel, na dole mapy są góry, a u góry mapy jest morze. Na Mazurach mamy jeziora a na Podlasiu – lasy. Tyle. Wymagają od nas byśmy więcej wiedzieli o innych krajach, niż o swoim własnym. Pamiętam również ze szkoły lekcje o rosyjskich rzekach. Jeisjej i Lenie. Po cholerę mi potrzebne te rzeki, ich długość, dopływy, do jakiego morza wpadają. Czy ja się wybieram na sybir? To już nie te czasy..

Historia


I tutaj jest pięknie. 1492 r- co to za data? Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę
1815- Napoleon dostał bęcki pod Waterloo
Co mają wspólnego te dwie daty? A no to, że musimy się o nich uczyć w szkole. Po co? Po jaką cholerę nam odkrywanie Ameryki, skoro o powstaniu naszego kraju nie wiemy prawie nic? Po co nam podniecanie się Napoleonem, skoro tak naprawdę nic nie osiągnął? Przewalił z ruskimi, przewalił z Anglikami, by zginąć w niesławie na jakiejś wyspie. Tylko my – Polacy rozwaliliśmy moskali i to na ich terenie, To my uratowaliśmy dupę całej Europie i to wiele razy. A co mamy w zamian? Polskie obozy koncentracyjne.. Ciekawe czy W Ameryce uczą o początkach Państwa Polskiego? Kiedy był chrzest Polski, kiedy Mieszko pierwszy raz puknął Dobrawę? Ciekawe czy Anglicy uczą się w szkołach o Polskich lotnikach, których dokonań nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Mamy piękną epokę nowożytną. Wybitne osobistości w różnych dziedzinach, o których nie mówi się wcale. Dlaczego w podręcznikach nie ma o Panu Kozakiewiczu, który pociągnął z łapy ruskim u nich w domu, zdobywając przy okazji złoto? Dlaczego nie ma o zespołach muzycznych, które walczyły z cenzurą i ogólnie swoją działalnością atakowali komunę? Komuny już podobno nie ma, więc gdzie obawa, przed nazywaniem takich ludzi bohaterami. Ale nie. Uczmy się dalej o komuchach. O Jaruzelskim, o Gierku, o Bolku i reszcie świty..

WOS


Jest taki przedmiot w szkole jak wiedza o społeczeństwie. No i powiedzcie mi, co się z niego nauczyliście? Yhym. Czyli podobnie do mnie i większości osób. Były kiedyś jakieś głosowania w szkole na wybory do Sejmu. Taka nauka tego, co mamy robić będąc pełnoletnimi – głosować. Przez cały etap nauki w szkole, nikt, ale to kuźwa nikt nie wytłumaczył mi, czym różni się prawica od lewicy..

PO


przedmiot porąbany jak lato z radiem, jednak ma jedną bardzo wielką zaletę – uczy pierwszej pomocy. Jednak czy to wystarczy? Zdecydowanie nie. Co roku powinno to być wałkowane od nowa, aż do skutku gdzie każdy bez mrugnięcia okiem będzie wiedział co zrobić z sytuacji zagrażającej zdrowiu lub życiu. Jak to jest obecnie? kilka lekcji ze sztucznym oddychanie, bandażowaniem, i instruktaż, co robić w razie wypadku. Tyle. Zakuć, zaliczyć, zapomnieć.

Można zrobić by było lepiej. By nauka faktycznie mogła sprawiać przyjemność i mogłaby ułatwiać życie w przyszłości. Jednak to jeszcze nie teraz. Ważniejsze jest likwidowanie gimnazjów, które mamy jedne z lepszych w Europie. Nie zdziwię się, jak pod koniec kadencji obecnego Rządu, doczekamy się w szkole przedmiotu – Smoleńsk.. 

A Wy jakie macie zdanie na temat programu w szkołach?

17 komentarzy:

  1. Przede wszystkim, poziom jest za niski. Jeszcze trochę, a rzeczywiście dzieci będą myśleć, że jajka rosną na polu... Nie wiem czy słyszałeś, ale podobno jakiś rodzic zgłosił prace domowe, że niby łamią konstytucyjne prawo dziecka do wolności itd...
    Także samo podniesienie poziomu nauczania dzieci chyba nie wystarczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym nie słyszałem:) niezłe jaja..:)

      Usuń
  2. Nic dodać...nic ująć (y) trafiłeś w samo sedno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czuję sie czasami jak dinozaur ;) Jestem rocznik 1981 i mam wrażenie, ze za "moich czasów" było jakoś inaczej, lepiej. PO to był bardzo ciekawy przedmiot, poza pierwszą pomocą uczyli nas jak zachowywać się podczas zagrożenia. Oglądalismy mnóstwo ciekawych filmów i programów - do dziś to milo wspominam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Przedmiot jest ciekawy, ale wieksza uwagę do pierwszej pomocy powinni przywiązywać jak dla mnie;)

      Usuń
  4. Nie napisałeś jeszcze o j. polskim, fizyce i religii- najważniejszym przedmiocie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Religii nie poruszyłem celowo. Jakbym ja mial decydowac o programie tego przedmiotu...😂

      Usuń
  5. Z historią masz rację. Program nauczania powinien bardziej się skupiać na historii powstania naszego państwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ehh ta matematyka.. no nie znoszę, no. i nawet niezbyt ogarniam, ale światem , po części, i tak rządzę ;) Wiesz.. kasa się zawsze zgadza ;) Dla mnie królem nauk - niekwestionowanym - jest nasz język ojczysty :) Dzięki niemu można wszystkie góry zdobyć. Zdobywam. Chociaż też nie znam go jeszcze "na wylot" ;)

    A co do historii - i ja się zgodzę.. za mało NAS w tej historii

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie z długościa rzek, czy urodzinami królów to przegięcie, wystarczyłyby podstawowe informacje co by ignorantem nie być :) Nie uczą w szkole wartościowych rzeczy, do tego trzeba samemu dojsć!

    OdpowiedzUsuń
  8. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Wiedza powinna być bardziej życiowa, bo większości tych bzdur i tak nie zapamiętamy. Powinniśmy wybrać jakąś drogę dla siebie, przedmioty, które nas interesują i to na nich się skupiać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja odnoszę wrażenie że program nauczania został tak skonstruowany celowo, aby wychować "ćwierćinteligentów"- takimi łatwiej się rządzi...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja bardzo żałuje,że na lekcjach historii nie uczymy się konkretnie o Polsce.
    Po co nam wiedza o innych krajach,jak nie wiemy nic o naszym. Wkurza mnie to bardzo, bo później są pretensje,że my Polacy nie wiemy. Dlaczego? No właśnie.
    Najgorsze jest to,że nauczyciele brną w ten tok edukacji jak ślepi. Nic od siebie, tylko książkowe tematy. Szkoła,jak szkoła-życia nie uczy,a powinna. Ja się życia nauczyłam w Anglii, jak musiałam sama o siebie i mojego chłopaka się zatroszczyć,załatwiać różne sprawy, mieć na głowie cały dom. 3 lata studiów,nie nauczyły mnie tyle co ten wyjazd. Choć mówi się,że człowiek się uczy całe życie.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się w 100%. Prawie nic czego nauczyłam się w szkole nie przydało mi się w życiu. Uczymy się tego aby zapełnić program. Później mamy absolwentów bez żadnych praktycznych umiejętności życiowych. Ja bym wprowadziła podstawy psychologii, aby nauczyć się jak żyć w społeczeństwie.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie no historia t największa porażka 8 razy przerabianie starożytności i średniowiecza kiedy o naszym państwie i historii najnowszej...mega mało..potem się dziwić, ze ludzie poddają się populizmowi wybierają tak czy inaczej

    OdpowiedzUsuń
  13. Mogłabym dużo napisać, bo temat mi bliski,powiem jednak tylko tyle, że jestem głęboką orędowniczką by zacząć uczyć w szkołach umiejętności miękkich, przydatnych w życiu. Tak, by wiedza, z którą się wychodzi była użyteczna. We wrześniu ukaże się książką, którą napisałam wspólnie z koleżanką - scenariusze lekcji wychowawczych rozwijających kompetencje miękkie wśród uczniów. Nie od razu zmienimy polską edukację, ale chcemy chociaż zacząć! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.