Daj dziecku szczęście. Zwolnij..
Dokąd zmierzasz świecie? Dokąd zaprowadziła nas cywilizacja?
Czy to tak ma wyglądać jak obecnie? Ja dziękuję za takie coś. Pościg.
Nieustanny pościg za tym, by zostać zauważonym. Sprzedajemy sami siebie.
Jesteśmy w stanie sprzedać wszystko i wszystkich, za co? No właśnie za co? Za
lajki na fejsie? Za komcie pod pościuniem? Za awans w pracy? Za parę groszy?
Tak to właśnie wszystko odbieram. Człowiek staje się
przedmiotem. Rzeczą, którą można kupić, zniszczyć, wykorzystać, by po wszystkim
zostać sprzedany jak szmata. Pozorne przyjaźnie. Sztuczne pytania „co u Ciebie”
osób, które tak naprawdę mamy w dupie. Toniemy.. Sięgamy coraz bliżej dna.
Zazdrościmy.. każdy czegoś zazdrości. Jedni kasy. Inni domu, auta, czy złotych
zębów. Zazdrościmy podróży. W tym całym gównie, które jeszcze nazywamy życiem,
zapominamy o tym co mamy. Zapominamy o tym co powinno być dla każdego
najważniejszym. Zapominamy o tym, że mamy dom. Mamy rodzinę. Mamy serce i
potrafimy kochać. Oczekujemy miłości, sami nie zawsze ją okazując. Jesteśmy
rodzicami. Jesteśmy dziećmi. Jesteśmy braćmi i siostrami. Jesteśmy.. Zwolnijmy.
W wyścigu zwanym życie nie wygrywa ten, który szybko
wystartuje, ale ten, który umiejętnie rozłoży siły. Można postawić na karierę
zawodową. Można pieprzyć rodzinę i zarabiać kupę siana, bawiąc się za nią przez
długi czas. Kasa Kasa Kasa! Brudna kasa! Śmierdząca kasa! Kasa śmierdząca nieobecnością w domu. Kasa śmierdząca smutnymi dziećmi i zapłakaną żoną. Mniej
zamożni mówią, że pieniądze szczęścia nie dają. Bogatsi mówią, że to szczęście
mogą sobie kupić. Jednak czy to szczęście jest prawdziwe? Czy pieniądz na
koncie, czy mega drogie zabawki mogą sprawić, że na twarzy dziecka pojawi się
uśmiech. Uśmiech.. prawdziwy uśmiech dziecka, jest wtedy, kiedy rodzic wraca do
domu. I nie ważne skąd. Czy roznosi ulotki, czy pracuje w biurze, kopalni, na
budowie. Uśmiech dziecka jest wtedy, kiedy rodzic wraca i pierdoli wszystko
wokół! Wraca do domu. Do rodziny. Jest szczęśliwy i to szczęście daje całym
sobą. Jest.
Zobaczcie ile mamy teraz programów typu „łowcy talentu” na
każdym kroku. W każdej stacji coś takiego jest. Idol, mam talent, x-factor, the
voice of Poland, czy mój „ulubiony” Top Model. To jest dopiero show.
Wykorzystywanie młodych dziewczyn. Bo jak nazwać to, że muszą się rozbierać
przed całą Polską. Przed swoimi sąsiadami, przyjaciółmi, dziadkami. Czy
chwilowa sława jest tego warta? Dokładnie chwilowa. Te modelki młodsze nie
będą. Uroda z czasem przeminie.. a co zostanie?
Fakt. Nielicznym się udaje. Nie chce dociekać w jaki sposób
dostały się do „branży”, chociaż w tym temacie powiedziano już wiele.
Wszechobecny seksizm, wykorzystywanie i diety wołające o pomstę do nieba.
Jednak silne charaktery i z tym sobie poradzą. Co jednak z wrażliwszymi
osobami? Nie chcę wnikać w tematy psychologiczne, ale wydaje mi się, że po
takich przeżyciach, z człowieka robi się gruz. Oczekiwanie perfekcji o każdej
porze dnia i nocy. To jest ponad siły człowieka.
Jesteś zwykłą osobą, tak jak ja. Czasami przytłaczają Cię
obowiązki domowe. Nie masz siły na nic, a z różnych stron ktoś coś od Ciebie
chce. Masz trójkę dzieci i multum obowiązków i czasami chcesz zwyczajnie się
przespać. Jednak siostra wujka szwagra stryjecznej kuzynki od strony ciotecznej
bratanicy nie rozumie Twojej nieobecności na Jej urodzinach..
Jeżeli jednak nie jesteś sama. Masz wsparcie w mężu, w
rodzinie.. to nigdy nie będziesz tak naprawdę smutna.
Kasa. Jest w życiu potrzebna. Dziecko trzeba ubrać. Trzeba
ubrać siebie. Jedzenie kosztuje, a leki.. są coraz droższe. Chcesz chociaż w wakacje
wyjechać gdzieś na parę dni, ale nie masz z czego odłożyć. Mąż nie zarabia
kokosów, ale razem dajecie radę. Jesteście w domu. Jesteście szczęśliwi. Bez
kasy. Bez Aston Martina na podjeździe, bez basenu w ogrodzie, bez wycieczek na
Seszele. Za to jesteście z dziećmi. Szczęśliwymi dziećmi, które mają rodziców
poświęcających im swój czas. Czas, który jest droższy od pieniędzy Rockefellera
i innych bogaczy tego świata. Czas, o który wspólnie spędzony z rodzicami modlą
się właśnie dzieci. Nie Twoje dzieci..
Nie jestem sama, mam cudownego męża, który wspiera mnie dosłownie we wszystkim, nawet bloga tworzy wraz ze mną! Więc chyba nie jestem smutna :)
OdpowiedzUsuńKażdy żyje jak lubi. Ja wolę spokojne, bez gonitwy życie i tak mi dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa też czasami się zastanawiam dokąd to wszystko zmierza. Praktycznie wszystko jest już na sprzedaż. Przerażające...
OdpowiedzUsuńTo prawda dla niektórych kasa i praca jest ważniejsza niż rodzina, niż dzieci.. Smutne to. I współczuje bardzo takim ludziom.
OdpowiedzUsuńCzas i uważność to najlepsze prezenty jakie możemy dać naszym dzieciom
OdpowiedzUsuńLudzie nauczyli się żyć w luksusach, banki oferują pożyczki za pożyczką, z których chętnie korzystamy, bo auto trzeba zmienić, bo wakacje za granicą, bo Termomix jest potrzebny...
OdpowiedzUsuńŻyjemy ponad nasz stan finansowy, a potem trzeba się zapracowywać, by spłacać raty! I najbardziej przeżywają to nasze dzieci :(
Straconych chwil z dzieckiem nie odda nikt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O tak, czas najdroższy, nie da się kupić :) Niewiele osób docenia to co ma, ino by chcieli więcej :)
OdpowiedzUsuńCzasami zdarza mi się, że zapominam o tym co już mam. Czasami jest tak, że człowiek ma dużo, ale nie to na czym zależy mu najbardziej. Wtedy ta cała reszta przestaje mieć znaczenie, nie potrafi dawać tej radości. Jednak na brak czasu nie mogę narzekać. Wręcz przeciwnie. Mam go tak dużo, że z każdym dniem rozleniwiam się coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńJak ja to mówię pieniądze szczęścia nie dają ale lepiej żyć pozwalają... Choć wolę mieć mniej w zamian za czas spędzony z Córką która jest coraz starsza.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Ja wolę dziecku dać szczęście i być z nią niz siedzieć i wrzucać jej zdjęcia do internetu... Coś mi tu hipokryzja jedzie. :)
OdpowiedzUsuńDo wrzucania zdjęć do Internetu są drzemki dziecka, lub można robić to korzystając z przerwy w pracy;)
UsuńNie wiem, czy mogłabym coś dopowiedzieć...Może opowiedziałabym to delikatniej (albo może i nie) ale chyba zawarłeś tu kawał życiowej prawdy. Szkoda, że niby wszyscy to wiemy, a jednak...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czas z dzieckiem jest bezcenny. Czasem odprawiam syna z "kwitkiem" jak jestem zmęczona, czy sprzątam, ale zaraz przychodzi refleksja, że za kilka lat (może wcześniej) będę tego żałowała. Zapominam o zmęczeniu, odkładam sprzątanie i idę do syna, albo wołam go do siebie. Uśmiech dziecka w takiej chwili mówi wszystko
OdpowiedzUsuńPieniądze szczęścia nie dają, zaspakajają tylko doraźne potrzeby.
OdpowiedzUsuń