Dzień budowlańca! dlaczego to im zawdzięczamy tak wiele?
Czołem kamraci! Chcecie przeżyć razem ze mną niesamowitą
przygodę? Powiedzcie razem ze mną: jo ho ho! Jeszcze raz. Jo ho ho!. Jesteście
zajebiści! Ja też jestem zajebisty. Rosja jest zajebista i zajebista jest sałatka śledziowa, tylko po niej tak
dziwnie w gębie. Zajebista jest wieś. Zajebiści są: Andrzej, Paweł i Grześ.
zajebiste są ogórasy kiszone i zajebiste jest moje Polo stalowe. Zajebiste są
jaja na twardo. Zajebiste są Yorki z kokardą, zajebista kiełbasa z musztardą,
na którą wielu patrzy z pogardą. Zajebiste są owoce w cieście i zajebiste są
bloki w mieście.
Swoją drogą. W blokach mieszka multum ludzi. W jednym takim molochu
w Lublinie, mieszka chyba więcej niż w całej mojej wsi.. 11 klatek i 10 pięter.
Ma rozmach skórkowany.. Miał rozmach ten co go zaprojektował. Miał rozmach ten
co w niego zainwestował. Miał rozmach ten, co go wybudował. Tak się pięknie
przyjęło, że właściciel firmy budowlanej będzie mówił, że to on go wybudował.
Koleś, który pełnił funkcję kierownika na budowie powie, że chuja prawda, bo to
on. Majster, który realnie był na budowie, bo kiero siedział w kanciapie i
kawkę tylko pił powie, że to on. Wszyscy oni se mogą gadać. Blok i tak
zbudowali robole, czy jak wiele osób uważa - menele! To oni dzień w dzień zapierdalali niezależnie od wszystkiego.
Oni nie chodzą na zwolnienia, kiedy tylko pojawi się katar. Nie chodzą na
zwolnienia, jak boli palec. Nie chodzą na zwolnienia wcale, bo kurwa jak, skoro
zdecydowana większość roboli w tym kraju robi po kilkanaście godzin dziennie na
czarno i nikt za takie zwolnienie im nie zapłaci! Jedynym powodem absencji w
pracy, może być to, że dzień wcześniej tak się uwalił w trupa, że nie był w
stanie, lub ewentualnie zdarzył się wypadek losowy.
Pogoda nigdy nie jest wymówką
Upał 40 stopni? Nie
ma problemu! Dawaj koszula w dół i na strop doki ścielić. To że od płyt dostają
oni jeszcze plus 20 stopni do odczuwalnej, a buty im się na nogach topią, to
przecież chuj. Niech ryra i zdycha, jak to się w budowlance mówi. Leje deszcz
tak, że przez środek płynie rzeka? Budowa nie staje, bo beton w gruszce czeka,
a ktoś musi go wylać. Nikt nie powie: a zabieraj sobie go pan do chałupy, tylko
stają i leją! Mróz i śnieg? A co to za problem! Dopóki spojówki w oczach nie
zamarzają, to jazda na bloki. Kalesony, waciaki, behatka na grzbiet, kominiarka
na łeb, worki foliowe na stopy i dawaj chłopie do roboty.
W takie zimowe dni, kiedy „normalny” Polak, albo siedzi w
domu pod kołdrą, popijając gorącą herbatę i użalając się nad tym, jakie to
rachunki nie przyjdą za ogrzewanie, to robol pracuje po to, by jego rodzina na
te rachunki miała i żeby jego dzieci mogły pod tą kołdrą leżeć.
Wielokrotnie spotkałem się z określeniem, że na budowie
pracują sami menele i gamonie, że tam tylko się pije i leci w kulki. Owszem,
pije się. Pije się dużo, ale na pewno nie tyle, ile codziennie wychylają
prezesiki, załatwiając na lewo jakieś umowy. O tym się nie mówi, no nie? Tylko
najlepiej zgnoić tego, co ma najmniej. Osobę, która uczciwie chce zarobić na chleb, nazwać menelem! Fakt. Zdarzają się jednostki, które walą
dzień w dzień, ale to tylko jednostki. Gdyby chcieć wrzucić ich wszystkich do
jednego wora, to tak samo trzeba by było wszystkich księży zaliczyć do
pedofili. Wszystkich wyznawców islamu do terrorystów, wszystkich łysych do
skinów, wszystkich policjantów do bandytów, a wszystkie kobiety..
Sam przez kilka dobrych lat pracowałem na budowach i w życiu
nie powiem, że ten etap był w moim życiu zbędny lub nic mi nie dał. Dał mi
mnóstwo. Od tych właśnie meneli i gamoni nauczyłem się praktyki. Nie tego, co
można wyczytać w książkach, czy co pokazują fachoffcy w Internecie, tylko
prawdziwej roboty. Menele i gamonie nauczyły mnie radzić sobie w sytuacjach
przejebanych, w których zwykły koleś wzywa na pomoc fachowca, albo szwagra. Nauczyli
mnie kombinowania. Tego, że „nie da się” nie istnieje. Wszystko się da. Nie
tak, to może inaczej. Nie wyjdzie za piątym razem, to uda się za szóstym , a
wiedza w ten sposób zdobyta, zostanie już na zawsze. Nauczyli mnie
samodzielności. Nie muszę prosić o pomoc, gdy wystąpi jakaś awaria, czy trzeba
coś wykombinować.
To Ci gamonie i menele tłumaczyli kierownikowi, czy
prezesowi jak rozwiązać jakiś problem. Jak zrobić coś, by było szybciej, lepiej
i bezpieczniej, a przecież kierownik ukończył studia budowlane. Ma wiedzę
ogromną, ale czasami okazywało się to niewystarczające. To Ci gamonie nie
wyjeżdżają za granicę, bo wcale nie muszą. Zarabiają tu całkiem fajne pieniądze
i nie muszą robić na Niemca za 8 euro na godzinę. Oni są fachowcami. Takimi prawdziwymi
fachowcami, z których zdaniem liczy się każdy. Nie mają matury? I co z tego?
Matura nie jest wyznacznikiem czegokolwiek. Liczy się wiedza praktyczna i
doświadczenie. Przynajmniej na budowach..:P
Budowlańcy są najbardziej dymaną grupą w tym kraju.
Bardzo
często robią na czarno i nie dlatego, że chcą, tylko muszą, a jak już dostaną
umowę, to na najniższą krajową, a reszta pod stołem do łapy. To przecież nie
jest problem nie? Przecież w miejsce jednego można wziąć 2 Ukraińców, którzy za
pół stawki będą robić. Może jeden z drugim ma pójść na skargę do inspekcji
pracy? Dobre.. Powodzenia. Nie pracują oni w państwówkach, więc nie mają
żadnych przywilejów. Nie mają deputatów, trzynastek, barbórek i innych
dodatków, chociaż ich praca i mówię to z pełną odpowiedzialnością, po rozmowach
z górnikami z Bogdanki, którzy na budowach pracowali, że jest ciężej niż pod
ziemią.
Dlatego z okazji zbliżającego się dnia budowlańca!
Piona dla Was Panowie! Piona dla Was robole! Piona murarzom,
dociepleniowcom, tynakrzom. Piona cieślom, wykończeniowcom, zbrojarzom! Niech
się mury pną do góry, wybudujcie nowy dom.