Dzień budowlańca! dlaczego to im zawdzięczamy tak wiele?

8 years ago

Czołem kamraci! Chcecie przeżyć razem ze mną niesamowitą przygodę? Powiedzcie razem ze mną: jo ho ho! Jeszcze raz. Jo ho ho!. Jesteście zajebiści! Ja też jestem zajebisty. Rosja jest zajebista i zajebista  jest sałatka śledziowa, tylko po niej tak dziwnie w gębie. Zajebista jest wieś. Zajebiści są: Andrzej, Paweł i Grześ. zajebiste są ogórasy kiszone i zajebiste jest moje Polo stalowe. Zajebiste są jaja na twardo. Zajebiste są Yorki z kokardą, zajebista kiełbasa z musztardą, na którą wielu patrzy z pogardą. Zajebiste są owoce w cieście i zajebiste są bloki w mieście.

Swoją drogą. W blokach mieszka multum ludzi. W jednym takim molochu w Lublinie, mieszka chyba więcej niż w całej mojej wsi.. 11 klatek i 10 pięter. Ma rozmach skórkowany.. Miał rozmach ten co go zaprojektował. Miał rozmach ten co w niego zainwestował. Miał rozmach ten, co go wybudował. Tak się pięknie przyjęło, że właściciel firmy budowlanej będzie mówił, że to on go wybudował. Koleś, który pełnił funkcję kierownika na budowie powie, że chuja prawda, bo to on. Majster, który realnie był na budowie, bo kiero siedział w kanciapie i kawkę tylko pił powie, że to on. Wszyscy oni se mogą gadać. Blok i tak zbudowali robole, czy jak wiele osób uważa - menele! To oni dzień w dzień zapierdalali niezależnie od wszystkiego. Oni nie chodzą na zwolnienia, kiedy tylko pojawi się katar. Nie chodzą na zwolnienia, jak boli palec. Nie chodzą na zwolnienia wcale, bo kurwa jak, skoro zdecydowana większość roboli w tym kraju robi po kilkanaście godzin dziennie na czarno i nikt za takie zwolnienie im nie zapłaci! Jedynym powodem absencji w pracy, może być to, że dzień wcześniej tak się uwalił w trupa, że nie był w stanie, lub ewentualnie zdarzył się wypadek losowy.

Pogoda nigdy nie jest wymówką

Upał 40 stopni? Nie ma problemu! Dawaj koszula w dół i na strop doki ścielić. To że od płyt dostają oni jeszcze plus 20 stopni do odczuwalnej, a buty im się na nogach topią, to przecież chuj. Niech ryra i zdycha, jak to się w budowlance mówi. Leje deszcz tak, że przez środek płynie rzeka? Budowa nie staje, bo beton w gruszce czeka, a ktoś musi go wylać. Nikt nie powie: a zabieraj sobie go pan do chałupy, tylko stają i leją! Mróz i śnieg? A co to za problem! Dopóki spojówki w oczach nie zamarzają, to jazda na bloki. Kalesony, waciaki, behatka na grzbiet, kominiarka na łeb, worki foliowe na stopy i dawaj chłopie do roboty.  

W takie zimowe dni, kiedy „normalny” Polak, albo siedzi w domu pod kołdrą, popijając gorącą herbatę i użalając się nad tym, jakie to rachunki nie przyjdą za ogrzewanie, to robol pracuje po to, by jego rodzina na te rachunki miała i żeby jego dzieci mogły pod tą kołdrą leżeć.

Wielokrotnie spotkałem się z określeniem, że na budowie pracują sami menele i gamonie, że tam tylko się pije i leci w kulki. Owszem, pije się. Pije się dużo, ale na pewno nie tyle, ile codziennie wychylają prezesiki, załatwiając na lewo jakieś umowy. O tym się nie mówi, no nie? Tylko najlepiej zgnoić tego, co ma najmniej. Osobę, która uczciwie chce zarobić na chleb, nazwać menelem! Fakt. Zdarzają się jednostki, które walą dzień w dzień, ale to tylko jednostki. Gdyby chcieć wrzucić ich wszystkich do jednego wora, to tak samo trzeba by było wszystkich księży zaliczyć do pedofili. Wszystkich wyznawców islamu do terrorystów, wszystkich łysych do skinów, wszystkich policjantów do bandytów, a wszystkie kobiety..

Sam przez kilka dobrych lat pracowałem na budowach i w życiu nie powiem, że ten etap był w moim życiu zbędny lub nic mi nie dał. Dał mi mnóstwo. Od tych właśnie meneli i gamoni nauczyłem się praktyki. Nie tego, co można wyczytać w książkach, czy co pokazują fachoffcy w Internecie, tylko prawdziwej roboty. Menele i gamonie nauczyły mnie radzić sobie w sytuacjach przejebanych, w których zwykły koleś wzywa na pomoc fachowca, albo szwagra. Nauczyli mnie kombinowania. Tego, że „nie da się” nie istnieje. Wszystko się da. Nie tak, to może inaczej. Nie wyjdzie za piątym razem, to uda się za szóstym , a wiedza w ten sposób zdobyta, zostanie już na zawsze. Nauczyli mnie samodzielności. Nie muszę prosić o pomoc, gdy wystąpi jakaś awaria, czy trzeba coś wykombinować.

To Ci gamonie i menele tłumaczyli kierownikowi, czy prezesowi jak rozwiązać jakiś problem. Jak zrobić coś, by było szybciej, lepiej i bezpieczniej, a przecież kierownik ukończył studia budowlane. Ma wiedzę ogromną, ale czasami okazywało się to niewystarczające. To Ci gamonie nie wyjeżdżają za granicę, bo wcale nie muszą. Zarabiają tu całkiem fajne pieniądze i nie muszą robić na Niemca za 8 euro na godzinę. Oni są fachowcami. Takimi prawdziwymi fachowcami, z których zdaniem liczy się każdy. Nie mają matury? I co z tego? Matura nie jest wyznacznikiem czegokolwiek. Liczy się wiedza praktyczna i doświadczenie. Przynajmniej na budowach..:P

Budowlańcy są najbardziej dymaną grupą w tym kraju.

Bardzo często robią na czarno i nie dlatego, że chcą, tylko muszą, a jak już dostaną umowę, to na najniższą krajową, a reszta pod stołem do łapy. To przecież nie jest problem nie? Przecież w miejsce jednego można wziąć 2 Ukraińców, którzy za pół stawki będą robić. Może jeden z drugim ma pójść na skargę do inspekcji pracy? Dobre.. Powodzenia. Nie pracują oni w państwówkach, więc nie mają żadnych przywilejów. Nie mają deputatów, trzynastek, barbórek i innych dodatków, chociaż ich praca i mówię to z pełną odpowiedzialnością, po rozmowach z górnikami z Bogdanki, którzy na budowach pracowali, że jest ciężej niż pod ziemią.

Dlatego z okazji zbliżającego się dnia budowlańca!


Piona dla Was Panowie! Piona dla Was robole! Piona murarzom, dociepleniowcom, tynakrzom. Piona cieślom, wykończeniowcom, zbrojarzom! Niech się mury pną do góry, wybudujcie nowy dom. 

Podobne posty:

Obsługiwane przez usługę Blogger.