jak poprawić więź dziecka z ojcem? 6 niezawodnych sposobów.
Byłem kiedyś małym chłopcem. Tak małym, że po drabinie na
dywan musiałem wchodzić, a ten wcale nie był latający, a mój ojciec wcale nie
jest jakimś Alladynem, chociaż lampę ma. Co prawda nie siedzi w niej zamknięty
Dżin, a nafta. Ktoś pamięta jak jeszcze wyglądało takie urządzenie? No ale co
ja Wam dupy zawracam jakimiś lampami? Dzieckiem byłem i zapewne Was to nie
zdziwi, że większość czasu ze mną i moim bratem spędzała mama. Standard jak
żarówka stuwatowa w kuchni w latach 90-tych. Gdzie był wtedy tata?
Zawsze miał jakieś zajęcie. To budowa domu, to wędkowanie,
to grzyby, to piwko z kolegami. A my? Wspólne wyjazdy na jakieś wczasy, czy
chociaż weekend należały do rzadkości. Głównie jeździliśmy z dziadkami, lub
samą mamą. Ojcu się nie chciało, albo coś.. no właśnie. Coś zawsze stało na
przeszkodzie.. a więź ojca z dziećmi była coraz słabsza..
Nie chcę być taki sam. Nie będę! Chociaż moja babcia zawsze
powtarzała, że jaki ojciec, taki syn. To zdanie to dla mnie największe kłamstwo
na świecie. Zaraz po tym, że płacąc większe podatki, ratujemy Polskę:) Dla mnie
kontakt z moim dzieckiem jest niezwykle ważny i w sumie mogę powiedzieć, że
jest on bardzo dobry, z czego jestem niezmiernie dumny.
Osiągnęliśmy to razem z żoną po części poprzez świadome
działania, a po części przez przypadek. Tym właśnie chcę się z Wami podzielić.
Co robić, by ojciec miał dobry kontakt z dzieckiem.
Zmiana pracy
Kto od dłuższego czasu tu zagląda, to wie, jak dużo zmieniło
to w moim życiu. Poprzednia praca była stresująca. Wymagała ode mnie częstych
wyjazdów w delegacje: krajowe czy zagraniczne. Telefony z pracy odbierałem
nawet na urlopie. To może wydawać się śmieszne, jednak stres związany z pracą
przekłada się na życie rodzinne. Zdarzały się sytuacje, gdzie moja praca była
przyczyną kłótni z żoną. Po zmianie pracy wszystko się zmieniło. Głowa jest
wolna od stresu, a czas, który spędzałem na wyjazdach służbowych, mogę
poświęcić rodzinie. Pisałem o tym już tutaj
Zdaję sobie sprawę, że ten punkt jest cholernie trudny do
spełnienia. Nie każdy może ot tak zmienić pracę. To, że ja zaryzykowałem i mi
się poszczęściło, zupełnie nie znaczy, że tak będzie w każdym przypadku. Przed
podjęciem tak ważnej decyzji, należy dokładnie wszystko przemyśleć, żeby nie
wylądować z deszczu pod rynnę.
Znalezienie czynności, z którą dziecko będzie kojarzyło tylko Ciebie
Ten punkt na pierwszy rzut oka może brzmieć trochę zawile,
ale jest prosty jak droga w rumuńskich Karpatach. Chodzi o to, by tata miał z potomkiem
chwile, które będą się maluchowi kojarzyły tylko z nim. U nas jest to kąpanie.
Ja się tym zajmuję i tylko ja. Nołbady więcej. Choćby nie wiem co, to o godzinie
19 muszę być w domu i wykąpać dziecko. Niby jest to krótka chwila. Jednak te 15
minut zabawy w wodzie powtarzane codziennie działa cuda. Przed kąpielą na
dodatek wspólnie przynosimy zabawki do wanny. Córka sama wybiera, którymi
będzie się bawiła.
U innych może to być zupełnie co innego. Spacery o
określonej porze, wyjścia na zakupy, karmienie dziecka, przygotowywanie
jedzenia, usypianie, czy nawet ćwiczenia. Tak! Dzieci kochają ćwiczyć razem z
rodzicami. Np. robienie pompek z dzieckiem na plecach, czy brzuszki, podczas
których dziecko kładzie się obok i próbuje naśladować. Tu nie chodzi o
kulturystykę, tylko o zabawę..:)
Wymyślanie nowych zabaw
Tego punktu raczej tłumaczyć żadnemu ojcu nie muszę. To my
faceci jesteśmy mistrzami w wymyślaniu nowych zabaw. Wystarczy pobudzić lekko
swoją kreatywność i wtedy z kilku poduszek i koca, można stworzyć niesamowitą
kryjówkę zbójnicką, do której dziecko będzie znosiło zabawki, lub nawet z
której będzie korzystało podczas chowania się przed nami. Chyba każdy, którego
dziecko samo chodzi, wie o czym mówię:)
Wspólne wyjazdy
Ze strony swoich rodziców za często tego nie doświadczałem,
jednak sam chcę swojemu dziecku pokazać jak najwięcej. Wycieczki nie muszą być
odległe. Nie każdego stać na takie. Nie każde dziecko lubi podróżować, jednak
wszystkie lubią odkrywać nowe miejsca. Wszystkie te, których maluch nie
widział, mogą okazać się świetnym źródłem rozrywki. Nie masz pomysłów? Uważasz,
że Twój region jest nudny i nic tam nie ma? Nic bardziej mylnego! Może w
pobliżu jest np. postawiony wiatrak? Ktoś hoduje zwierzęta? W mieście jest
park? W pobliżu są stawy, rzeki, jeziora, lasy? Plac zabaw jest tylko jeden w
mieście? Nie sądzę… Każdy plac zabaw, to nowe miejsce, do którego dziecko zapewne
podejdzie z entuzjazmem. Mieszkasz na wsi i nie masz placu zabaw? Nic
prostszego! Pokaż dziecku przyrodę! Pokaż jak kwitną owoce, jak smakuje
truskawka prosto z krzaka. Jak rosną jabłka. Jesteś na wsi. Wystarczy trochę
połazić i nie ma bata, że nie spotka się jakiegoś zwierzaka: wiewiórka, bocian,
sarna, zając, lis, hipopotam. Wszystkie, dosłownie wszystkie nowe miejsca mogą
być wielkim przeżyciem dla dziecka.
Rozmawiaj ze swoim dzieckiem
O czym ja mam rozmawiać z dzieckiem, skoro ono jeszcze nie
mówi? Może i nie mówi, ale rozumie więcej niż Ci się wydaje. Opowiadaj o
czymkolwiek. Nie ograniczaj się do czytania bajek, bo nie każde dziecko lubi
jak się czyta (moje nie lubi). Wymyślaj, zadawaj pytania. Pytaj o wszystko,
czym się bawiło, co jadło, czy widziało coś nowego. Może wydaje Ci się, że to
bez sensu, jednak to z czasem zaowocuje. Nie będziesz rozmawiał z dziećmi, to
później ono może nie chcieć rozmawiać z Tobą.
Zrezygnuj lub ogranicz hobby
No jak to mam zrezygnować? Niby dlaczego? Przecież wychodzę
tylko kilka razy w tygodniu na półtorej godzinki.. A no dlatego drogi ojcze, że
masz dziecko. Nie jest to dobry powód? Weźmy przykład mojego dnia o czym
pisałem tutaj. Dodając do tego te półtorej godzinki, to nie miałbym czasu wcale
dla dziecka. Ja zrezygnowałem z siatkówki całkowicie. Mimo, że moja drużyna
nieźle sobie radzi, to jakoś nawet mnie nie ciągnie ostatnio. Przyznaje, na
początku było trochę ciężko. Chciałem chodzić, oderwać się trochę, ale teraz?
Chodzę dalej się poruszać, ale nie na siatkówkę. Jak już wykąpię dziecko i
pójdzie ono spać, to wtedy mam przecież czas. Chodzę na godzinkę poświrować
pawiana na mój „plac zabaw” i wracam do domu. Dziecko na tym nie cierpi, a żona
ma czas dla siebie i na kończenie pracy.
Wszystkie te punkty dotyczą czasu. Tylko od nas zależy ile
go poświęcimy rodzinie. Nie mówcie tylko, że praca, czy cokolwiek innego Was
ograniczają.. Pracę ewentualnie można spróbować zmienić. Hobby zawsze można
ograniczyć, lub zmienić godziny na nie przeznaczone, jednak czasu spędzonego z
dzieckiem już nikt Ci nie zwróci. Dziecko będzie rosło, pójdzie do szkoły,
zacznie dojrzewać, po czym będzie zaczynało się usamodzielniać. Kiedy jak nie
teraz, gdy najbardziej Cię potrzebuje zamierzasz spędzać z nim swój czas, Wasz
czas?
A jakie Wy macie sposoby na wzmacnianie więzi na linii
ojciec-dziecko? Może nie macie jeszcze swoich pociech, ale z pewnością
pamiętacie ile czasu poświęcał Wam Wasz tata. Podzielcie się w komentarzu.
Obiecywałam sobie, że znajdę takiego faceta, który będzie dla mojego dziecka tatą idealnym, nie takim jakiego ja mialam....Udało mi się! To co łączy moją córkę z mężem to coś wręcz magicznego :) U Ciebie widze podobną sytuację! I u nas to tata kąpał córkę , od pierwszego dnia :)
OdpowiedzUsuń:) czyli znalazłaś księcia z bajk w 21 wieku:)
UsuńMój ojciec poświęcał mi sporo czasu. Nie tylko chodziliśmy na spacery, rowery, ale i na ryby, a gdy wieczorem nie miałam pomysłu na zabawę to graliśmy w karty lub chińczyka. Z tatą też kojarzę oglądane seriale w tamtych latach: Detektyw Remington Steele oraz Drużyna A.
OdpowiedzUsuńMąż tak jak Ty kąpie nasze dziecko, ale wiem, że jak będzie już umiał biegać, to mąż na pewno będzie brał go do lasu, na ogniska i na matę robić jakieś flick flacki.
Udanego weekendu
Hehe ja mam córkę, wiec mata raczej odpada, chyba ze sama bedzie chciała;)
UsuńWłaśnie kiedy to piszę moje chłopaki (mąż i syn) ucięli sobie drzemkę. Leżą razem obok...no może nie zupełnie, bo widzę że jedna noga dziecka jest już na ramieniu swojego taty, a mój mąż no cóż. Chyba będę musiała podłożyć jakąś poduchę bo młody nieznacznie spycha go z łóżka kierując nieuchronnie ku podłodze...Mam to szczęście, że mój syn ma wspaniałego tatę, który mimo zmęczenia po pracy, zawsze znajdzie dla niego czas na zabawę, wykąpie go, zabierze na spacer, czy właśnie wspólnie sobie poleżą. Uwielbiam tak na nich patrzeć. Mają wspaniałą więź. W pewien sposób zazdroszczę bo ja takiego ojca ja nie miałam. nie wiem, co to znaczy czas wspólny z ojcem. mojego częściej nie było niż był, a jeśli już był, to hmmm...w pewnej niedyspozycji. Dlatego cieszę się, że Tosiek ma takiego tatę, a ja męża!
OdpowiedzUsuńBrawa również dla Ciebie! Za to, co robisz i za Twoje wpisy! :)
Pieknie👍 oj i ja lubie z córką poleżeć:) szkoda tylko, że zawsze wychodze z tego z obrażeniami:)
UsuńJa tam mogę spojrzeć jedynie z drugiej perspektywy jako ja - dziecko i mój ojciec, ale wydaje mi się, że nasze więzi są ok.
OdpowiedzUsuńSyuper!
UsuńU nas jest bardzo podobnie. Wspólne zabawy, rozmowy, wycieczki..czas tylko dla Taty i Syna. Moje chłopaki mają swój świat i wspólne hobby- wędkowanie. Mój mąż tak jak Ty zmienił pracę jak Junior był malutki, na taką gdzie nie ma stresów, wyjazdów służbowych i godziny pracy są idealne-od 7,0 do 15,0, a nie jak poprzednio do 17,0 lub 18,0. Plus soboty często pracujące, masakra to była :/ Teraz weekendy są dla rodziny.
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobnie. Ja również lubię wedkowac, jednak teraz nie jeżdżę wcale, mimo że obiecywalem sobie ze w tym roku znow zaczne;)
Usuńnajstarszy syn ma 7 lat średni 5 a najmniejszy 2 latka Dzieci od prawie 6 miesięcy nie widziały taty a jak już jest to tylko w weekendy. Kiedy przyjedzie poświęca troszkę czasu dzieciom a potem różne rzeczy robi w domu i się zapomina poświęca czas tylko pracy a dziećmi znów sie zajmuję tylko ja... to przykre dzieci pragna czasu z tatą a go nie dostają i tłumaczenia męzowi nic nie dają... ech
OdpowiedzUsuńNo cóż.. Taką ma pracę. Jezeli sam nie bedzie chcial z tym nic zrobic, to tak juz zosranie.
UsuńBardzo bliskie nam podejście. Mój tata był zawsze obok, moje dzieci mają zupełnie inaczej
OdpowiedzUsuńDlatego ja jestem szczesliwym czlowiekiem. Nie zarabiam kosmicznych pieniedzy, ale przynajmbiej codziennie jestem w domu.
UsuńSuper się Ciebie czyta. Mi w moim życiu zawsze brakowało ojca. niestety rozstali się kiedy miałam 7 lat kiedyś tego nie rozumiałam. Z czasem kiedy ja postanowiłam rozstać się z moim byłym mężem dotarło do mnie ze czasem to lepsze wyjście z sytuacji potem znalazłam prawdxiwego tatę dla swojego synka i jest on świetnym ojcem, przyjacielem i facetem.
OdpowiedzUsuńTata był zawsze wymagający, ale pamiętam że też pokazywał mi świat i za to mu jestem wdzieczna
OdpowiedzUsuńMoje córki uwielbiają tatę i dałyby się za niego pokroić. I fakt, zaczęło się od rytualnych kąpieli, od których byłam odganiana :) To był czas taty. Aczkolwiek nie chciałabym, żeby mój mąż zrezygnował np. z biegania. Jasne, nie wychodzi codziennie, ale wiem, że źle by się czuł, gdyby musiał to "odstawić".
OdpowiedzUsuńNiestety podobnie jak Ty nie miałam idealnego dzieciństwa, nie pamiętam wspólnych wycieczek...ba nawet krótkich wycieczek a większość czasu bawiłam się z młodszym rodzeństwem (czyt.opiekunka) Teraz może nie jest idealnie tak jak sobie to wymarzylam ale weekendy to wspólny czas na wycieczki, chociażby kilka kilometrów od domu...dzieciaki uwielbiają odpoczywać z tata i mają dobry kontakt...powiedzialabym że im sa starsze tym więcej czasu spędzają razem A i chłopaki uwielbiają pomagać tacie ;-) Ty jesteś super Tatą i gdzieś już Ci to kiedyś pisałam...twoja córka to szczęściara!
OdpowiedzUsuńMam szczęście i mój mąż jest takim właśnie tatą dla naszego dziecka. :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju bardzo rozsądny z Ciebie Tata :) Wielu ojców powinno sobie wyryć ten tekst na tabliczce i postawić w widocznym miejscu :) a świat byłby lepszy!
OdpowiedzUsuńOch Temat Tata- Córka to temat dla mnie bardzo wrażliwy. Odkąd skończyam 17 lat wszystko sie zmieniło na dobre, ale coś zawsze w środku zostanie w człowieku.... Pozdrowienia dla Was :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądre słowa. Chętnie poleciłabym ten tekst wszystkim przyszłym i obecnym tatusiom :)
OdpowiedzUsuńNic nie zastąpi relacji dziecko-rodzic. Mój tata mało poświęcał mi czasu, ale gdy to robił to na 100%. I choć dzięki kolejom losu ja mam trochę więcej czasu dla swojego dziecka nadal staram się, żeby to było na 100%, tego nauczył mnie mój tato! :)
OdpowiedzUsuńFajny z Ciebie tata :)
OdpowiedzUsuńWięź z dzieckiem tworzy się właśnie wtedy, gdy spędzamy czas razem.
Taki czas jest bezcenny. Ja jakiś czas temu na blogu opublikowałam filmik z wykładem na temat jakości spędzanego czasu z dzieckiem. Byłam w szoku że w tak mądry sposób można dziecko wychowywać, przygotowywać do życia w społeczeństwie
OdpowiedzUsuńI ten Wasz wspólny czas zaprocentuje Wam w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńu mnie tak samo każda wolną chwilę seba spędza z młodą :)
OdpowiedzUsuńMój mąż jeździ z synem na rowerze, konstruuja jakieś skomplikowane rzeczy i razem łowią ryby. Oli ma dopiero 5 lat więc jeszcze dużo przed nimi ale powiem Ci, że radość mojego dziecka z pierwszej zlowionej ryby to było coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację :) Mój Mąż niestety bardzo dużo czasu spędza w pracy...ale zawsze znajdujemy czas na wspólne podróże, które dają dzieciom ogromne szczęście i ratują relacje nadszarpnięte pracą :)
OdpowiedzUsuńSentymentalnie mi się zrobiło. Mój Tata był takim tatą zaangażowanym i dzisiaj wszystko mi się z nim kojarzy - począwszy od porannych pobudek, przez szykowanie kanapek do szkoły, wspólne jeżdżenia na zakupy, pląsanie przy vinylach Boney M..... i tak długo mogłabym wymieniać. Podrzucę Twój tekst mężowi ;)
OdpowiedzUsuńMój tata też zapracowany do tego wyjazdy na kilka dni bo był kierowcą, w okół domu też ciągle coś do zrobienia ale nie przeszkadzało mu to żeby ze mną i moją siostrą pójść na spacer, na sanki, bawić się w howanego, grać w karty. A jak czymś się zajmował np w garażu co kochał to nie raz z nim tam siedziałam i gadaliśmy lub śpiewaliśmy :-). Miał tylko jedną wadę - czasem problemy z piciem... Mimo wszystko tatą był naprawdę dobry...
OdpowiedzUsuń