Dlaczego mając jedno dziecko jesteś gorszym rodzicem?


Niezły tytuł nie? Przyciągnął? Super! 15 % zadania już wykonałem, skoro tutaj jesteś. Teraz jeszcze zostań tu z minutę i będzie całkiem spoko. Porównaj to do matury. Nie wiadomo po co się tam jest, ale skoro się już przyszło, to głupio wyjść po paru sekundach. Nie bądź jak Gołota podczas walki z Tysonem, nie uciekaj:) 


Coś Wam powiem, albo jeszcze lepiej napiszę, bo jakbym powiedział, to pewnie byście nie usłyszeli, chyba żebym zaczął drzeć ryja, ale to i tak mogło by za wiele nie pomóc. Założyłem bloga, kiedy już miałem dziecko - córkę dokładnie. Mając tylko jedno dziecko tak już jest. Ma się albo córkę, albo syna. Ja mam córkę. Śliczną. Podobna do mnie:P Moja żona też jest śliczna, ale do mnie nie jest podobna.. jak to? Czary kurka wodna! Czary! Nie wierzycie, że jest śliczna? To w prawym górnym rogu jest napis taki „Instagram”. Nie tam! Wyżej trochę – gad demed… Już? Obczajone wszystko? Pięknie.! 

No i zacząłem pisać. Jakie to całe rodzicielstwo jest piękne (a jest!). Ludzie zaczęli walić drzwiami i oknami na mojego bloga. No i po co pytam? Skoro wystarczy wpisać w przeglądarkę „świetny blog” i szukać gdzieś na dwutysięcznej stronie, albo łatwiej „najgorszy blog” i tam od razu będę.. na trzech pierwszych stronach moje wpisy powinny być:P. Mając już tego bloga, zacząłem wchodzić na inne blogi do tak zwanej konkurencji, bo tak w poradniku napisali. „wejdź na innego bloga, po czym zostaw tam jakikolwiek komentarz i będzie git” no i zacząłem to robić. Sypałem jakikolwiek komentarz, ale po jakimś czasie zauważyłem, że to nie przynosi efektu. Wpis o tym, jak zmienić pieluchę za pomocą wideł, a ja pisałem np. „cholera! W moim aucie poszły amortyzatory” Nie róbcie tak. Nie polecam. Zacząłem zatem je czytać.. ileż to czasu schodzi.. a jeszcze jak ktoś sypnie cytatem z Pana Tadeusza.. Cytat z pięciu tomów.. średnio.. przynajmniej umiem tę lekturę już na pamięć.. 

Zauważyłem jedną tendencję. Robi się tu jakiś chory wyścig. Kto ma więcej dzieci, kto jest lepszym rodzicem, kto robi wszystko naj.. Na początku nie zwracałem na to zbytniej uwagi, ale teraz automatycznie dwa palce idą w kierunku gardła za każdym razem jak czytam, że rodzic, który ma jedno dziecko nic nie wie o jego wychowaniu. 

 Więcej dzieci - większa o nich wiedza

Zgodzę się, że poradniki co do wychowania dzieci nie powiedzą wszystkiego. Zgodzę się, że mając więcej dzieci, obserwujemy te starsze i możemy uczyć się na błędach, które przy nich popełniliśmy. Zgodzę się, że w wielu sprawach dotyczących wyboru rzeczy niezbędnych przy dzieciach, jak pieluchy, chusteczki i inne, wiedza rodziców kilkorga dzieci jest nieporównywalnie większa. Zgodzę się, że dużo bardziej tacy rodzice mają opanowaną sztukę domowego leczenia, czy zielarstwa, zwłaszcza kiedy starsze dzieci są lub już zakończyły etap przedszkolny. Jednak na litość Boską nie zgodzę się, że jest to reguła!!! 

 Mam jedno dziecko

Mam jedno dziecko, które przeszło więcej w życiu niż wszystkie pociechy wszechwiedzącego rodzica, pisałem o tym np. tutaj, i co taka matka ma mi powiedzieć w kwestii odruchów, prawidłowej pielęgnacji, czy noszenia, rozwoju psychoruchowego, inkubatorów, specjalistycznego leczenia, niedotlenienia, zagrożeń z nim związanych, skoro nawet raz nie była z dzieckiem na rehabilitacji. Nawet raz nie była w sytuacji, w której jedynym jej kontaktem z dzieckiem, mogło być trzymanie za rączkę malucha, który walczy o życie. Co mi taki rodzic może powiedzieć o wstawaniu w nocy do płaczącego bobasa? Płacze to dobrze. Pójdziesz, ululasz i śpi dalej. Gorzej jak nie płacze, a w środku nocy włączy się alarm w monitorze! Ile razy „lepszy” rodzicu przeżyłeś coś takiego, że po ciemku lecisz do dziecka rozpierdalając po drodze pół chałupy, i nie wiesz czy oddycha czy co? Ale nie.. przecież masz przykładowo piątkę dzieci i Ty wiesz najlepiej. 

Nie chce mieć dzieci! 

Taki wniosek może nasunąć się sam po czytaniu takich blogów. Bo kawa zimna, bo dziecko płacze, bo wyjść nie mogę, bo do kina nie, na basen nie, na imprezę nie. Jedyny plus przy kilkorgu dzieciach, to pięćset plus co miesiąc. Dzieci się pobiły, jedno coś zjadło i kupy zrobić nie może, wstajesz sto razy dziennie, nie masz radości z życia. Za wszelką cenę chcesz się wyrwać z domu choć na chwilę. Chcesz uciec nieważne gdzie. Dzieci żyć nie dają. Nie możesz obejrzeć swojego ulubionego filmu, bo non stop lecą te pieprzone bajki. Tableta przecież nie dasz, bo jak byś o tym mogła napisać na blogu. Hejterzy by zjedli no nie? To jest przecież ważne. To co ludzie powiedzą.. Po co człowiek ma się decydować na dzieci, skoro tak jest z nimi ciężko? Po co ma przestać żyć na luzie i rozpocząć etap pełen ograniczeń i wyrzeczeń. Po co Tobie rodzicu kilkorga były dzieci? Są zdrowe? Mają co jeść? Mają co na dupę włożyć? To powinieneś być szczęśliwym człowiekiem, a nie użalającym się nad swoją niedolą ludzikiem.. Rodzice jednego dziecka nic nie wiedzą o wychowaniu? To idz to powiedz na oddział onkologii dziecięcej. Idź to powiedz na Intensywną terapię dziecięcą. Idź to powiedz matce dziecka bardzo chorego, idź to powiedz matce, która nie może mieć więcej niż jedno, lub zupełnie nie może ich mieć, a jedynym wyjściem jest adopcja.. ale w sumie co ty im powiesz? Mam piątkę dzieci i wiem lepiej? Gratulacje dla Ciebie i Twojej rodziny. 

Jestem Andrzej. Mam jedno dziecko i chuja wiem.
Obsługiwane przez usługę Blogger.