Rozwój dziecka - 18 miesięcy..
Nie wiadomo kiedy mojemu dziecku pesel
pokazał, że skończyło 18 miesięcy. Haha daliście się nabrać.
Wiadomo kiedy. Dokładnie 6 kwietnia. Pomyślałem sobie, że będę
naśladował innych wielkich blogerów i zrobię małe podsumowanie
rozwoju mojego bobasa. Żeby było trudniej, zrobię to
alfabetycznie, albo anal fabetycznie jak kto woli:P
A – Apgar. 1,1,3,3 Taka była
punktacja, Jednym słowem przejebane
B - Bieganie – Otóż moje dziecko
zaczęło biegać o 3 miesiące wcześniej niż chodzić i o dwa niż
siedzieć. Ma na koncie dwie dychy do maratonu i szykujemy ją na
bieg rzeźnika w tym roku.
C - Chodzenie – Córa zaczęła
chodzić 3 miesiące później niż biegać. Nie specjalnie lubi to
robić. Zdecydowanie lepszym środkiem lokomocji jest „na barana”
czyli na tacie.
D – Drzemki – Codziennie przesypia
po 18 godzin. W tym czasie jeździmy na zakupy, chodzimy do kina, na
basen..
E – Egzorcyzmy. Jak już wstanie, to
wychodzi z Niej demon. Nawet spoko koleś. Azazel, czy jakoś tak. Na
środę jesteśmy umówieni w knajpie. Ma jeszcze wziąć kumpli ze
sobą: Behemota, Beliala, Lucyfera, Mefistofelesa i Rahaba. Nudno nie
będzie.
F – Fuck! Nie mogę znaleźć w necie
nic ciekawego na tę literę:P
G – gibkość. Jest skubana tak
gibka, że piętą potrafi dotknąć kolana. Umie też polizać
łokieć i wykręcić tułów o 180 stopni. I to Celsjusza.
H – Hiszpania. To pierwsze słowo
jakie wpadło mi do głowy na tę literę. I tak już zostało. Nie
ma nic wspólnego z rozwojem. Moje dziecko nie ma nic wspólnego z
Hiszpanią. No może poza tym, że jej ojciec, czyli ja, jest gorący
jak Latynos?:P
I – Inwokacja – Moja córa zna całą
inwokację na pamięć. Nawet potrafi ją wyrecytować od tyłu, czy
od środka. Może również zmieniać dowolnie kolejność liter w
słowach i słów w zdaniach. Inwokacja nie ma przed nią tajemnic.
J – Jedzenie. Je normalnie.
Czekoladę, boczek, bigos, schabowe, grzyby, nutellę. To co ja
jednym słowem
K – Kreatywność – Tak lubiane
słowo przez blogerów. Otóż moje dziecko potrafi skonstruować
bombę atomową z opakowania po czekoladzie i wody.
L – Liczenie. Bez problemu w pamięci
obliczy np. Całkę potrójną dziewiątego stopnia z logarytmu
naturalnego granicy sinusa z pierwiastka sześciennego po obszarze
omega. I to w pamięci.
M – Mleko. Jakie mleko? Od początku
podawaliśmy syropy z tesco. Trzeba iść z duchem czasu, a nie
opierać się na zabobonach.
N – Niezależność. Odkąd skończyła
4 miesiące, to sama się utrzymuje. Ma swoje konto. Do Jej pokoju
nie wchodzimy wcale. Czasami tylko zje coś z nami..
O - Odpieluchowanie – sama korzysta z
toalety od 28 dnia życia. Jeszcze tylko lekki problem ma ze
spuszczaniem wody, ale zrobię Jej na dniach małą drabinkę, to
będzie sobie włazić.
P – Programowanie – Odkąd
skończyła 9 miesięcy zaczęła zabawę z programowaniem
wykorzystując skomplikowane logarytmy i inne takie. Wszystko to robi
w Paincie. Obecnie współpracuje z Nasa nad programem wysłania
moich kotów i żony na Pluton w celu szukania tam źródeł Nilu.
R – Rozwój ogólny – Ma 175 cm.
Waży 175 kg. Ma 175 zębów i palców. Do tego 175 dni temu miała
175 mniej dni niż obecnie.
S – Szczepienia – I sedno
dzisiejszego świata. Szczepić, czy nie? Pytanie można zadać
podobne do tego. „Czy skoro rodzice nie chodzą do kościoła, to
powinni ochrzcić dziecko?”. O szczepieniach napiszę kiedy
indziej, jak do tego czasu nie pierdolnę na odrę, czy inne gówno.
T – Trening – Obecnie przebywa na
obozie przygotowawczym do Olimpiady. Jednak do dzisiaj nie
zdecydowała się w jakiej dyscyplinie wystąpi. Ma szansę we
wszystkich z wyjątkiem Wrestlingu, a to tylko z powodu, że nie ma
tej dyscypliny w programie igrzysk.
U – Uciekanie – Pierwszy raz z domu
uciekła mając 11 miesięcy, bo żona nie chciała Jej puścić na
koncert The Iron Metallica Stones.
W – Wypadki. Dotychczas tylko dwa
poważne. Za pierwszym razem chciała sama zejść ze schodów –
Nie udało się. Po drugim wypadku zaczęliśmy wreszcie przewozić
dziecko w foteliku.
Z – Zdrowie – Jest.
Tak właśnie czasami się czuję gdy
widzę opisy z rozwojem. Przechwałki i cholera wie co jeszcze. Matka
targa dziecko za ręce, aż z barków mało co nie wyrwie i pisze -
„a moje dziecko już chodzi! Tylko czasem za rączki trzeba pomóc”.
Kurwa! Sztuczne zaniżanie wieku, w którym dziecko zaczęło coś
robić może mieć bardzo negatywne skutki. Gdybym z dzieckiem nie
musiał jeździć po tych wszystkich specjalistach i w jakiś sposób
trafił bym na taki tekst, to sam bym zaczął targać za ręce, bo
moje dziecko przecież nie może być gorsze. Bardzo często też
spotykam się z twierdzeniem, że każde dziecko jest inne i rozwija
się w swoim tempie. Otóż karwasz wasza Barabasza nie! Dla każdego
wieku są określone umiejętności, które dziecko powinno umieć
wykonać. Jeżeli podejrzewamy, że coś jest nie tak z rozwojem
fizycznym czy psychoruchowym, to warto zasięgnąć opinii
specjalisty, a nie czytać blogi Gad Dejmed! Jeżeli będziemy zbyt
długo zwlekać z taką wizytą, może dziecko mieć problemy. Powiem
Wam o trzech rzeczach, których nauczyłem się przez ten okres.
- Nie czytać w Internecie
- Nie czytać w Internecie
- Nie czytać w Internecie
Wpisze matka swoje obawy w
wyszukiwarkę, a tam dwie opcje. Albo ktoś odpisze, że spokojnie,
bo każde dziecko rozwija się po swojemu, albo druga nieco bardziej
groźna diagnoza, której nawet dr. House by nie postawił – To
może być tętniak, zapalenie opon mózgowych, wodogłowie,
menopauza, czy Mezopotamia. Kurwa.. Jestem pieprzonym hejterem w
sieci i jak tylko widzę takie wpisy, to jadę na ostro. Aż dziwne,
że do dzisiaj mam fejsa.
Teraz moje dziecko ma 18 miesięcy.
Jest zdrowe – co wiecie z Facebooka. O to walczyliśmy od samego
początku. Nic więcej się nie liczy..
I to się liczy...zdrowie najważniejsze (y) każde dziecko jest inne i nie powinno się porównywać,ale i takie przypadki się zdarzają ;-P jako mama trójki wiem bardzo dobrze, że nic na siłę i lubię czytać twoje teksty ---> są takie życiowe ;-) Radosnych Świąt dla Was!
OdpowiedzUsuńI to się liczy...zdrowie najważniejsze (y) każde dziecko jest inne i nie powinno się porównywać,ale i takie przypadki się zdarzają ;-P jako mama trójki wiem bardzo dobrze, że nic na siłę i lubię czytać twoje teksty ---> są takie życiowe ;-) Radosnych Świąt dla Was!
OdpowiedzUsuńZdrowie najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Uśmiałam się do łez.
OdpowiedzUsuńAle nurtuje mnie co będzie główną nagrodą w biegu rzeźnika? Prosiak?
Cieszę się, że Wasza Mała jest zdrowa! Apgar faktycznie nieciekawy, ale jak widać- niczego (NA SZCZĘŚCIE) nie przesądza.
Zdrówka i spokojnych Świąt! Choć... podobno będzie się działo- chrzciny, czy jakoś tak? :)
Haha fajnie napisane i zgadzam się w 100%. Pamiętam rozmowy koleżanek z Policealnej dotyczące ich dzieci, same przechwałki i licytacje, nie brałam w tym udziału.
OdpowiedzUsuńNie czytać w internecie to podstawa jeśli zdarza sie choroba :)
OdpowiedzUsuńEgzorcyzmy....hm, znam to bardzo dobrze. W ciągu jednej chwili jest krzyk, furia i złosć, a zaraz potem śmiech do łez :)
Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz, jak zawsze świetny pomysł na wpis. Ekstra, uwielbiam Twoje wpisy
OdpowiedzUsuńOstatni punkt najważniejszy :-) A na bieganie w maratonie i liczenie całek ma jeszcze trochę czasu ;-)
OdpowiedzUsuńChyba najlepsze podsumowanie rozwoju dziecka jakie czytałam :)
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że osoby, które o zdrowie swojego dziecka musiały walczyć inaczej podchodzą do tematu zdobywania różnych umiejętności. Tu niema miejsca na przechwałki i porównywanie. Jest tylko radość z tego, że się udaje.
OdpowiedzUsuńBrawo! Najważniejszy zdrowy rozsądek. I zdrowie oczywiście ;)
OdpowiedzUsuń