Bo wy młodzi, to macie dużo łatwiej..

8 years ago
Bezstresowe wychowanie. Powiem szczerze, że jak słyszę taki zarzut, to moje białe krwinki zamieniają się w fioletowe, co oznacza, że powoli zamieniam się w Hulka. Kto nie kojarzy tej przesympatycznej postaci Marvella, to powiem pokrótce, że zwyczajnie staję się zły. Bardzo zły. Tak okropnie zły, że zły. O! A wiecie, kto najczęściej stawia takie zarzuty? Pokolenie 50 plus. Nasze ojce, nasze dziadki, nasze, ciotki. Ostatnie pokolenie stricte kościelne.





Mówię nieprawdę? Rzuć kamieniem. Nie we mnie, a w swój monitor. Beztroskie wychowanie. To czasami faktycznie jest wina rodziców, czy opiekunów, jednak większość odpowiedzialności spoczywa właśnie na starszych pokoleniach! Jak to – zapytasz. A srak to. Bezstresowe wychowanie. „Bo wy młodzi, to nawet wpierdol od rodziców nie dostaliście". Nie musicie nic, bo rodzice utrzymują i mamy pokolenie łajz”. Tak! Właśnie takie padają określenia. Nie wieje tu hipokryzją? Ktoś zarzuca mi takie rzeczy, mimo że sam ma dzieci w moim wieku? To jak on je wychowywał, jestem ciekawy? Prał, jak popadnie po pijaku? Nie mówię tutaj, że wszyscy starsi tacy są. Nie nie! Jednak sam trafiłem nie raz na taki zarzut i jako przedstawiciel pokolenia Total 90, zamierzam go bronić!

Starsze pokolenie przegapiło jeden niezwykle ważny okres. Okres zmian. Ustawy, traktaty, rozporządzenia, zmiany konstytucji, unie i wiele innych zmian, które teoretycznie miały dać wolność i swobodę jak to śpiewał raper z Boys. A co dało faktycznie? Ograniczenia! Na każdym kroku ograniczenia! Nie masz teraz nic do gadania drogi rodzicu! Bo, co nie zrobisz, będzie źle. Dasz szlaban na komputer? Dziecko zadzwoni, gdzie trzeba i przyjadą panowie w czerni i Cię spacyfikują albo przybiją trójkę od ręki. Nie jest tak? 

Poprzednie pokolenie doprowadziło do tego, że tata musi uważać czy nikt nie patrzy, zanim przytuli, da buziaka czy idzie za rękę z dzieckiem. Śmiejesz się? Poczytaj, jakie ludzie mieli problemy, bo jedna prawa i sprawiedliwa osoba, wzór do naśladowania wśród obywateli, zadzwoniła na policję i oznajmiła, że właśnie ma przed sobą pedofila, zwyrodnialca i pewnie mordercę. Sami do tego doprowadzili. Możesz być nawet surowym rodzicem, a dziecko i tak może Ci powiedzieć – A weź spierdalaj! Nic mi nie możesz zrobić i masz mnie utrzymywać. Tak są właśnie uczone.

Kiedyś młodego w domu, to na kolacji widzieli tylko, a tak to szwendał się, gdzie tylko miał ochotę, do której miał ochotę, z kim miał ochotę! Teraz mamy: GPS, namierzanie telefonu dziecka, aplikacje z dupy wzięte. Wszystko, żeby tylko kontrolować swoje dzieci. Nawet dziennik obecności w szkole jest elektroniczny. Rodzic dostaje wiadomość, jak tylko dziecko nie zjawi się na lekcji. Gdyby w czasach mojego ogólniaka to było.

Dlaczego nie byłem bezstresowo wychowany?


Miałem zajebiste dzieciństwo, o czym niedawno pisałem, jednak nie wszystko było kolorowe. Od dziecka wiedziałem co to praca. Rodzice każde pieniądze odkładali na budowę domu, więc ich nie dostawałem zbyt często.  Każdy sposób dorobienia grosza był dobry. Do gimnazjum przez cały sezon chodziło się na owoce. Ile zerwałem, tyle zarobiłem. Praca akordowa. Jako 12-13-letni chłopak wyciągałem z owoców dniówki większe niż te wszystkie chwalipięty spod sklepu. Dawałem radę. Później gimnazjum. Byłem trochę starszy, to i do roboty cięższej chodziłem – oczywiście sezonowo. Tym razem do lasu. Wszystko robiłem. Od sadzenia, po pielęgnacje, ścinkę, aż do wywozu drewna do klienta. Spędziłem tam kilka dobrych lat, można powiedzieć, że do rozpoczęcia studiów.

Ja chłopak z zajebiście zdaną maturą, trafiłem na budowę. Jak wielu. Nie miałem kasy na dzienne, a jakoś trzeba było żyć. Przez 5 lat nauczyłem się naprawdę dużo. Nie jestem z tych, co jak już wezmą łopatę, to będą z nią do emerytury. Uczyłem się od dobrych fachowców. 5 lat pracy na budowach różnego typu, dało mi tyle, że jak kupiliśmy swoje mieszkanie, to zdecydowaną większość robót zrobiłem sam, lub z pomocą teścia. 
Wyobraźcie sobie teraz sytuację, kiedy usłyszałem od gościa, który krótko ze mną pracował – wiek około 50 lat, którego jedynym hobby były alkohol i radio Maryja, że jestem bezstresowo wychowany. Pierwszą moją myślą było danie mu w ryja, ale życie weryfikuje. Dość szybko stałem się jego przełożonym.

Więc wniosek. Tak po staropolsku. Zanim kogoś ocenisz, komuś ubliżysz, czy zarzucisz komuś, że wychowuje bezstresowo swoje dzieci, to najpierw pomyśl, przeanalizuj sytuację i wtedy dopiero rób aferę. Nigdy odwrotnie. A zresztą. Każdy wychowuje swoje dzieci po swojemu i nie mamy prawa tego sposobu krytykować, o ile nie zakłóca to ogólnie przyjętych norm społecznych i nie łamie prawa.

My swoje dziecko staramy się wychowywać według teorii "Rodzicielstwa Bliskości". Czy dzięki temu córka będzie wychowana bezstresowo? Nie wiem. Najważniejsze, żeby była szczęśliwa. Swoje w życiu już przeszła, a naszą rolą jest zapewnić Jej bezpieczeństwo. 

Podobne posty:
-Czy od antykoncepcji można umrzeć?


Obsługiwane przez usługę Blogger.