Jaka jest współczesna rodzina, pokazywana przez media?
Zawsze sobie zadawałem pytanie – kto
odpowiada za przygotowywanie materiału do codziennych wiadomości.
Myślałem, że zajmuje się tym tylko jedna osoba, która siedzi w
swojej kanciapie, słuchając Marleya i wciągając najlepszy koks na
rynku, podczas wertowania setek materiałów przysyłanych z całego
świata przez chcących się wybić dziennikarzy, z których wybiera
tylko te, które najbardziej tej osobie pasują tego dnia.
Przykładowo za montaż odpowiada gościu, który dowiedział się,
że żona go zdradza, syna zawinęli za kradzież, auto odmówiło posłuszeństwa, a Solorz zalega z
wypłatą. Co obejrzymy w takich wiadomościach? Dam tylko ogólniki:
-Angelina uciekła od Brada. On ją
gonił, ale nie miał za co złapać.
-Opozycja odnajduje siłę! Betoniarka
uruchomiona.
-Atlas kotów prezesa, został zrobiony
z drzewa pochodzącego z wyciętej puszczy.
-Unia uruchamia artykuł 7 i prezesa.
-Korwin Mikke wystrzelał wszystkich
lewaków, a Unia została zniszczona.
-Opozycja dochodzi do władzy po
opuszczeniu kraju przez wszystkich wyborców PIS.
-Nowa władza nie uchwala budżetu, bo
nie wie, jak ma głosować. Rozwiązanie Sejmu, Korwin dochodzi do
władzy. Następuje nowa era.
To jeszcze nic, bo zdecydowanie
najlepszymi „kwiatkami” są te, o tematyce rodzinnej. Żeby nie
szukać daleko, przypomnę tylko te z minionych 2 tygodni:
Daj dziecku ekstazy
Niech mi ktoś powie, jak to jest
możliwe, że roczne dziecko, wyciąga sobie pigułę z torebki cioci
i jak gdyby nigdy nic ją połyka. Szkoda, że z drugiej przegrody
nie wyjęło sobie ćwiarteczki na popitkę. Zapomniałem... Nie
mogło popić, ponieważ nie wiadomo jakim cudem, ale straciło ono
przytomność.
Domyślam się, że rodzice doskonale
wiedzieli o tym, że ciotka może mieć coś takiego, ba! Sądzę, że
sami również mogli czasami „polatać”. Czy aż tak trudno jest
„uważać” na dziecko, kiedy w domu są 3 „dorosłe” osoby?
Potrafię zrozumieć, że coś się mogło stać, kiedy nad dzieckiem
w danym momencie, tylko jedna osoba sprawuje opiekę, ale 3?
A może pogramy w koszykówkę...
dzieckiem?
Była ciocia, to teraz będzie o wujku.
Równouprawnienie w końcu jest, helloł!
Wujek zadzwonił po pogotowie, bo
zauważył, że dziecko nie oddycha. Jak się później okazało,
dwukrotnie mu wypadło na podłogę. Jak to usłyszałem, to się we
mnie zagotowało wszystko. Jak dorosły facet może upuścić takiego
szkraba, który ani jeszcze taki silny, ani ciężki, ani ruchliwy.
Jak ktokolwiek może upuścić dziecko? Wie to tylko jedna celebrity
mum z Sosnowca. W tym przypadku skończyło się tak samo. Na skutek
odniesionych obrażeń, dziecko zmarło.
Zostawiła dziecko w aucie.
Wydaje mi się, że ilość
pierdolniętych wzrasta wprost proporcjonalnie do ilości informacji,
akcji, programów uświadamiających ludzi. No bo jak inaczej można
określić sytuację, gdzie matka „na minutkę” musiała wyjść
z auta, w którym zostawiła niemowlaka? Czy odpięcie dziecka z
fotelika i powtórne go ułożenie, zajmuje aż tyle czasu, że
trzeba je olać? Czy może promocja w H&M trwa tylko kilka minut
i ona zwyczajnie musi, a gdzie z dzieckiem do przymierzalni? To
przecież tylko minutka... która być może kosztowała życie jej
dziecka.
Wesoła rodzinka.
I na koniec hicior. Spoglądając na
rodzinną fotografię, można odnieść wrażenie, że mamy do
czynienia z kochającą się, dużą rodziną, która spełnia swój
amerykański sen. Być może rodzice faktycznie czuli się spełnieni,
kiedy ich dzieci od narodzin były więzione, torturowane i gwałcone?
Być może mieli własną definicję rodzicielstwa bliskości? Czyli
mieć dzieci zawsze przy sobie. Mieć dzieci wpatrzone w nich samych
jak w obrazek, zwłaszcza podczas posiłków, które spożywali tylko
oprawcy. Dzieci dostawały jeden posiłek dziennie, a pozwolenie na
użycie prysznica miały tylko raz w roku.
W mediach nie ma miejsca na normalność.
Liczy się tylko oglądalność. Liczą się cyferki. Często to
media stają po stronie kata, manipulując faktami i doprowadzając
do jeszcze większych tragedii części rodzin.
Brak komentarzy: