kiedy patriotyzm spotyka się z agresją.
11 Listopada. Dawniej data, która umownie została uznana za
Dzień odzyskania Niepodległości, dzisiaj powinna zyskać miano, dnia sprzątania
Warszawy.
Tego dnia do stolicy, ze wszystkich stron ściągają
wolontariusze, którzy pełni zapału chcą dołożyć swoją cegiełkę, a w tym dniu
bardziej kamyczek, do tej szczytnej inicjatywy. Uczestnicy tej akcji nie
oczekują sławy ani nawet podziękowań. Za wszelką cenę starają się zachować
anonimowość. W tym celu nawet zakrywają często swoje twarze chustkami, bądź
kominiarkami w barwach narodowych. Nie dość, że szlachetni, to jeszcze
patrioci.
Nie tylko barwy narodowe świadczą o ich patriotyzmie. Każdy
z nich ma na sobie symbole Polski Walczącej. To wiele o nich mówi. Tego dnia
oni również będą walczyć. Walczyć, o czystą Warszawę. Wielcy ludzie. Nie tylko
sercem, ale i ciałem. Żaden chuderlak się wśród nich nie uchowa. Tężyzna
fizyczna jest im niezbędna do pozytywnego zakończenia misji.
Nie wiadomo przecież, jak ciężkie będą śmieci napotkane po
drodze. Ci chłopcy, Ci wielcy wojownicy wolnej Polski, nie będą przecież
zbierali małych papierków do plastikowych woreczków. Oni biorą całe śmietniki
na plecy. Tak sobie biorą całą sprawę do serca, że po ich przemarszu nie zostaje
nic.
Na szczęście wśród nich, znajdują się także pracownicy
odpowiedzialni za bezpieczeństwo. Usuwają oni niepotrzebne znaki drogowe czy
wyrywają barierki i to wszystko nie dość, że szybko, to jeszcze za darmo!!!
Wiecie pewnie z jaką intensywnością i poświęceniem pracują drogowcy. A
wystarczyłoby dać im wszystkim po emblemaciku z PW i nawet w polach autostrady
by były.
Jak wspomniałem wcześniej, to wszyscy nasi bohaterowie
maszerują. Jeden obok drugiego. Druh obok druha, brat obok brata, wszyscy na
szaro. Wszyscy w jednym Szarym Szeregu. Nie wszystkim
jednak sprzątanie Warszawy się podoba. Próbują oni przeszkodzić, stając w
zwartych grupach i co najgorsze, to każdy jest uzbrojony. Bandyci, którzy cenią
brud i bałagan w mieście. Nie ma tolerancji dla takich zachowań.
Bardzo często wtedy dochodzi do konfrontacji bezbronnych
patriotów z ciemną stroną mocy, w której patrioci są z góry skazani na porażkę.
Oni chcą tylko sprzątać, a co dostają w zamian? Pałą po plecach, albo strumieniem
wody z armatki. Przy tym wszystkim, ich jedyną obroną jest to, co znajdą pod
ręką. Jakiś kamyczek rzucony delikatnie, nie może się jednak równać z siłami
agresora i nawet tacy dzielni „żołnierze”, jak nasi rodacy z Polską Walczącą na
piersi, muszą skapitulować pod naporem wroga.
Po wszystkim, czyli nieludzkim rozgonieniu naszych
pobratymców, oczom ukazuje się tylko obraz nędzy i rozpaczy. Zgliszcza, śmieci,
woda, syf!!! A przecież właśnie sprzątanie tego było celem tych zuchów…
Brak komentarzy: